pol.social jest jedną z wielu niezależnych serwerów Mastodon, których możesz użyć by uczestniczyć w fediwersum.
Serwer dla osób polskojęzycznych, zlokalizowany w Krakowie, szybki, dobrze i przyjaźnie moderowany. Prowadzony przez Fundację Technologie dla Ludzi.

Statystyki serwera:

747
aktywni użytkownicy

Wreszcie ktoś zaczyna stawiać granice startupowym kucom.

Gdy w 2022 lub 2023 roku władze Katowic zwróciły się do firm zawiadujących wypożyczaniem hulajnóg elektrycznych, żeby zadbały o to, aby osoby użytkujące hu(la)jnogi odstawiały je na miejsce tak, jak inni odstawiają rowery, czyli w punkcie wypożyczeń, a nie jak dotychczas nawet nie stawiały, lecz porzucały je gdziekolwiek, kuce odpowiedziały, że „nie mają tego w modelu biznesowym”.
Mój znajomy wymyślił prosty sposób rozwiązania problemu poprzez zbieranie przez służby oczyszczania miasta porzuconych hu(la)jnóg jako elektrośmieci i wywożenie ich do punktu przyjmowania takich odpadów. Możnaby wtedy ze stoperem w ręku liczyć czas do momentu wprowadzenia zmian w modelu biznesowym.

transport-publiczny.pl/wiadomo

Ponadto od ubiegłego roku w Krakowie można zgłaszać porzucone hu(a)jnogi na specjalny adres e-mail i numer telefonu, by wynajęta firma na koszt operatora przewoziła je do wyznaczonych stacji wypożyczeń.

„W zeszłym roku [2023 – przyp. mój] takich interwencji było od sierpnia (czyli od czasu uruchomienia serwisu) ok. pięć i pół tysiąca. Zimą, kiedy skończyła się umowa z firmą zbierającą hulajnogi, zajmowały się tym same firmy wypożyczające, a także pracownicy ZTP. Problem jednak w zasadzie nie występował – od grudnia do końca lutego takich działań podjętych było łącznie 58 (z czego w lutym tylko 2).”

transport-publiczny.pl/wiadomo

#hulanogielektryczne #hulajnogi #elektryczne #elektrośmieci #Kraków #Melbourne ##Lizbona #Brno

www.transport-publiczny.plCoraz więcej miast zakazuje współdzielonych hulajnógStolica Hiszpanii cofa pozwolenia firmom Dott, Lime i Tier Mobility. Nie wypuści na ulice także urządzeń nowych podmiotów. Ratusz czeskiego Brna również chce zakazać poruszania się hulajnogami i monocyklami w centrum Brna. Melbourne w Australii - po dwuletnim pilotażu - także postanowiło właśnie zakazać współdzielonych elektrycznych urządzeń. Powodem we wszystkich przypadkach jest bezpieczeństwo pieszych.
Jamoteusz

@olgamatna dodatkowo ustaliłbym prawo, które jasno określa - jeżeli masz akiekolwiek wspomaganie w swoim TOCZYDLE - [hulajnoga/rower/jednokół/deskorolka - powineineś jechać pasem dla transportu napędzanego. Po chodnikach gonią zakapturzeni wojownicy pyszne.pl i jadą 50km/h i jak coś pójdzie nie tak, będą ginać ludzie na chodnikach.
Masz Silnik Wbijaj na Szosę - spływaj ze ścieżki rowerowej. "Straight as a flail", proste jak cep...

@Jamoteusz
"Masz Silnik Wbijaj na Szosę - spływaj ze ścieżki rowerowej. "Straight as a flail", proste jak cep..."
Super! Dzieki! Kradne!

@olgamatna @Jamoteusz tylko przynajmniej w przypadku e-rowerów z odcięciem do 25km/h - zwyczajnie nie wolno (jeśli istnieje DDR, to jest obowiązkowa).

I raczej niełatwo prawnie to zmienić, bo wymaga tego Konwencja Wiedeńska.

@Jamoteusz @olgamatna No i też, tak długo jak DDRki są _obowiązkowe_ nawet dla szosowców pocinających i 40km/h, tak długo nie widzę sensu wywalania z nich akurat rowerów elektrycznych z odcięciem 25km/h.

Żeby to rozwiązać i jeszcze być w zgodzie ze wspomnianą konwencją, trzebaby naprawdę mocno pomajstrować i powprowadzać różne kategorie rowerów (np. miejskie/górskie vs szosowe/ściganckie) i dalej różne kategorie DDR.

Obawiam się, że to mało wykonalne.

@vriesk @olgamatna
pełna zgoda, co do tego: nie widzę sensu wywalania z nich akurat rowerów elektrycznych z odcięciem 25km/h.

@Jamoteusz @olgamatna
Co innego jeżdżenie między ludźmi po chodniku ale pomysł wywalenia wszystkiego co ma jakikolwiek silnik na ulice, żeby jeździło razem z samochodami to gruba przesada - biorąc pod uwagę bezpieczeństwo tych jednośladów i to jak szybko przybywa rowerów elektrycznych a ubywa zwykłych.
BTW z moich doświadczeń na ścieżkach rowerowych to nie ma dużej różnicy między oszołomami cisnącymi na maksa z silnikiem czy bez.

@miklo @olgamatna no jest różnica. Obserwuję wieczorami pędzących szybciej niż auta na jezdni. Czemy chcesz chronić jadących extrim szybko. Boisz się o tych na ulicach? To by zmusiło smaochody do większej uwago. Dodatkowo E-rower-hulaj i reszta powinny mieć rejestracje.

@Jamoteusz @olgamatna
Jeżeli są tacy co jeżdza szybciej niż auta to znaczy że trzeba kontrolować ich sprzęt bo albo jeżdzą sprzętem nie dopuszczonym do ruchu wg ograniczej dla hulajnóg albo jeżdzą sprzętem przeznaczonym na drogi publiczne ale bez wymaganej rejestracji.
No w każdym razie łamią któryś przepis , który wystarczy odpowiednio egzekwować.
No ale to by wymagało rozprawienia się z fikcją że można mieć silnik 2kW byle był ogranicznik do 20km/h bo nie znam nikogo kto taką hulajnogę kupował żeby jeżdzić nią 20 km/h

@miklo @olgamatna racja - pweniw są jakieś regulacje, na razie w kregu mi znakomych nie słyszałem, żeby policjanty capneły kogoś za zbyt głosną i szybką jazdę - a rowery, b. fury

@miklo @olgamatna jest duża różnica... jadąc rowerem, trudno jest normalnemu cżłowiekowi utrzymać długo 27km/h... a na elektryku gość leci przez wystko [po chodniku] 40km/h... ciągiem.
Przejedć się rowerem 27km/h jedż tak godzinę... ok?

@miklo @olgamatna trochę racja, bo trzeba by to także zrobić z wózkami inwalidzkimi... Może przegiąłem. tylko widzę te prędkosci i mnie mdli...

@miklo @olgamatna @Jamoteusz w moim sporym doświadczeniu jest duża różnica. Po pierwsze osób zdolnych i chętnych jechać 50+ bez silnika po przestrzeniach dla niechronionych prawie nie ma - jak już to sami wybierają jezdnię dla wygody. A nawet jak są, to jednak są to osoby może i nierozważne, ale jednak jakoś przetestowane, które dotąd się skutecznie nie zabiły (nie można sobie po prostu kupić roweru, który zapierdala 50 kmph, trzeba ćwiczyć latami i na serio). Niby niewiele, sle jednak coś, bo zdolność przewidywania ruchu pieszych i innych niechronionych też się nie pojawia razem z zakupem hulajnogi, a trudno ją mieć z jeżdżenia autem albo metrem.

That said, ponieważ ludzie co się spieszą, z silnikiem czy bez i tak wybierają jezdnię dla własnej wygody, to nie powinni być za to ekstra karani, jak dziś, bo to nie ma sensu.

@barnaba @miklo @olgamatna
ok - to mi coś wyjasniłeś - tylko nie rozumiem jednego: CYT: "That said, ponieważ ludzie co się spieszą, z silnikiem czy bez i tak wybierają jezdnię dla własnej wygody, to nie powinni być za to ekstra karani, jak dziś, bo to nie ma sensu."?

@Jamoteusz @miklo @olgamatna obecnie jak jedziesz rowerem to masz obowiązek korzystać z drogi rowerowej albo pieszo-rowerowe, czy jedziesz 10, czy 40 kmph. UTO na drogach z ograniczeniem powyżej 30 kmph mają obowiązek korzystać z chodnika, choćby ten miał pół metra, a droga miała realne prędkości w okolicach 12 kmph. Nie stosowanie się do tych obowiązków się może wiązać z mandatem, a na pewno się będzie wiązać z agresją drogowa ze strony zmotoryzowanych.

Chodzi mi o to, że dziś już jest wiele osób, co by niekoniecznie chciała być zagrożeniem dla niechronionych, ale też niekoniecznie lubią mandaty i mijanie na gazetę w ramach dawania lekcji. Z drugiej strony ludzie którzy się boją brać udział w ruchu ulicznym, raczej nie będą skłonni umrzeć, żeby nie dostać mandatu - realne penalizowanie ich to przesadzanie ich do auta albo autobusu, więc trzeba ostrożnie (oczywiście jak ktoś jeździ 40 po chodniku to przesadzenie go do auta/autobusu to zysk dla społeczeństwa, ale np. zmuszanie osoby co jeździ 15 kmph albo jedenastolatka do jazdy trzypasmową drogą - jak dziś, gdyby ktoś egzekwował przepisy - raczej donikąd nie prowadzi). Instynkt samozachowawczy wygrywa z groźbą mandatu, czego przepisy rowerowe dowodzą od dekad.

@Jamoteusz @olgamatna była już nowelizacja prawa pod kątem UTO, obecne rozwiązanie zostało właśnie tak przyjęte że trzeba cisnąć po chodniku jak nie ma drogi dla rowerów

@me @olgamatna dzieki za wyjasnienie...
elektrykami też?

@Jamoteusz @olgamatna rowery elektryczne są traktowane prawnie jak zwykłe rowery i co do zasady z chodnika im wypad, inna sprawa że zarówno elektryczne jak i zwykłe rowery cisną chodnikiem aż miło (głównie dlatego że ulica to dość niebezpieczne miejsce dla lekkich jednośladów)