>Po uderzeniu pioruna nawet 80–90 proc. ludzi dochodzi do siebie. Średnio w Polsce piorun trafia 3–5 osób rocznie. Codziennie na świecie zostaje porażonych 80 osób.Niektórzy jednak mają wyjątkowego pecha. Słynny jest przypadek strażnika leśnego z Wirginii, Roya Sullivana, który podczas swojej 36-letniej służby przeżył siedmiokrotnie uderzenie pioruna. Raz stracił palec u nogi, raz został poważnie poparzony. Jednak ostatecznie zmarł po tym, jak sam się postrzelił, czyszcząc broń.
>Niejaki major Summerford został trafiony piorunem aż trzy razy, zanim udał się na drugą stronę (z innych zresztą powodów). Góra najwyraźniej wolała się jednak upewnić, bo po kilku latach od pogrzebu piorun trafił majora po raz czwarty, doszczętnie niszcząc jego grób.
>Uderzenie pioruna wypala dziury o średnicy od 2 milimetrów do 10 centymetrów. Grubsze pioruny w przyrodzie raczej nie występują, choć patrząc na nocne fotografie odnosi się wrażenie, że są o wiele bardziej okazałe. Tak naprawdę nic bardziej mylnego!
>Piorun, który rozświetlił niebo nad Argentyną 4 marca 2019 r. trwał dokładnie 16,73 sekundy. W 2020 roku nad tym samym krajem rekord wyniósł 17 sekund.
>Rekord długości tymczasem przyznano piorunowi, który 31 października 2018 roku – a więc w wieczór Halloween – rozbłysnął nad Brazylią i Argentyną. Zgodnie z wyliczeniami meteorologów rozciągał się on na długości 709 kilometrów to więcej niż ma Polska z północy na południe 649 km.